Podziel się z innymi!
Bardzo lubię tematykę więzienną w filmach i serialach. Nie wiem skąd się to bierze. Nie byłem przecież w dzieciństwie zamykany przez rodziców w piwnicy na kilka dni, ani nie dostawałem szlabanów na wychodzenie z domu, żebym z powodu swych życiowych doświadczeń identyfikował się łatwo z więźniami. A może to bardziej przez moje wrodzone pragnienie wolności (różnie postrzeganej), tak bardzo wciągają mnie produkcje o przesiadujących za kratkami, którzy zazwyczaj próbują uciec z zamknięcia?
Faktem jest jednak, że bardzo wciągają mnie motywy więzienne, czy to w książkach, filmach czy serialach. Nawet temat Azkabanu z Harry’ego Pottera tak bardzo mi się spodobał, że później bardzo żałowałem, iż Rowling nie zdecydowała się osadzić dłuższej akcji w tym strasznym więzieniu. Z racji tego, że obejrzałem już kilkanaście różnych produkcji o więźniach, postanowiłem stworzyć ranking dziesięciu najlepszych (moim zdaniem oczywiście) tytułów związanych z tym tematem. Kierowałem się prostym kryterium doboru: większość akcji dzieła rozgrywa się w więzieniu. Od razu chciałbym również zaznaczyć, że nie obejrzałem wszystkich filmów o więźniach, więc możecie być zaskoczeni, że na mojej liście nie znalazł się jakiś klasyk, jak choćby serial Więzienie Oz czy film Ucieczka z Alcatraz z Clintem Eastwoodem w roli głównej. Przed Wami TOP TEN: Filmy/seriale więzienne!
Zatem zaczynajmy!
10. Hooligans 2: Do ostatniej krwi (Green Street 2: Stand Your Ground, 2009, reż. Jesse V. Johnson)
W drugiej odsłonie „Chuliganów” znów spotykamy się z fanatycznymi kibicami drużyny West Ham United. Niestety w tej części nie występują postacie z genialnej podstawki. Brak Froda (Elijaha Wooda) nie sprawia jednak, że „Hoologans 2” to klapa. Do pierwowzoru moim zdaniem brakuje sporo, jednak i ten film ogląda się całkiem dobrze.
Grupa kiboli zostaje przeniesiona do nowego zakładu więziennego, gdzie natrafiają na swoich odwiecznych rywali. Nie trudno się domyślić, że rozpoczyna się między nimi istna wojna. Nie brakuje tu naparzania się po mordach, skorumpowanych klawiszy oraz elementów piłkarskich.
Na pewno nie jest to produkcja najwyższych lotów, ale ja, zarówno fan więziennych i sportowych motywów, byłem usatysfakcjonowany po seansie.
9. Wykiwać klawisza (The Longest Yard, 2005, reż. Peter Segal)
W tym filmie położono jeszcze większy nacisk na akcent sportowy niż przy poprzednim tytule. Dodatkowo mamy tutaj do czynienia z prawdziwie komediowym klimatem, czego zapewne większość z Was się domyśliła, po ujrzeniu postaci Adama Sandlera na powyższym obrazku. A właśnie, lubicie tego aktora? Na podstawie własnych obserwacji wyciągnąłem wnioski, że wiele osób ten facet po prostu irytuje i nie mogę znieść nawet pięciu sekund, gdy on jest na ekranie. Ja jednak typa bardzo lubię i kojarzy mi się po prostu z dawką niezłego humoru.
Film opowiada o byłej gwieździe futbolu amerykańskiego, która w wiezieniu dostaje zadanie przygotowania skazańców do meczu. Ale nie takiego zwykłego meczyku, lecz do spotkania przeciwko strażnikom! Można się zatem domyślić, że żadna ze stron nie podejdzie do tej rywalizacji ulgowo. Więźniowie zrobią wszystko co w ich mocy, by odegrać się na klawiszach za liczne upokorzenia…
Wykiwać klawisza to przewidywalna, ale całkiem zabawna komedia, którą bardzo lubię. Fanom sportu i Adama Sandlera powinna się spodobać 😉
8. Con Air – lot skazańców (Con Air, 1997, reż. Simon West)
W tym filmie co prawda większość akcji nie rozgrywa się w typowym zakładzie karnym a w samolocie. Mamy tutaj jednak zarówno skazańców jak i strażników, a także zakładników, którzy de facto są uwięzieni. Trochę naciągając można zatem potraktować samolot jako więzienie.
Główną rolę gra tu Nicolas Cage, który w moich młodzieńczych latach był jednym z moich ulubionych aktorów. Tym razem wciela się w rolę zwolnionego warunkowo więźnia, który stara się ocalić zakładników i przeszkodzić w planach kryminalistom. Z tego dzieła najbardziej pamiętam kreację Steve’a Buscemi, który wcielił się w tutaj w totalnego psychola, przed którym drżeli inni więźniowie. Jego wątek został jednak poprowadzony bardzo zaskakująco 🙂
Podsumowując, „Con Air” arcydziełem kina nie jest i zapewne teraz nie spodobałby mi się tak bardzo, jak jakieś 12 lat temu. Pozostały mi jednak po nim bardzo dobre wrażenia, gdy jako młody chłopak ekscytowałem się tego rodzaju kinem.
7. Symetria (2003, reż. Konrad Niewolski)
Pamiętam jak na początku technikum kolega z ławki polecił mi ten film. Był wtedy bardzo zdziwiony, że jeszcze go nie znam. Pamiętam też, jak wielkie wrażenie na mnie zrobił i jak mocno działał na emocje podczas oglądania. Więzienny klimat oddany był tutaj niesamowicie realnie.
Główny bohater to młody mężczyzna, skazany za rzekomą napaść na staruszkę. Jest cichym, zamkniętym w sobie chłopakiem, który wcześniej nigdy nie miał nic wspólnego ze środowiskiem kryminalistów. Zamknięcie w jednej celi z innymi skazanymi, jest dla niego wstrząsającym przeżyciem. Mimo tego, iż w ogóle nie pasuje do tego miejsca i innych więźniów, stara się znieść tą sytuację najlepiej jak może. Dołącza do grupy grypsujących i przyjmuje ich zasady.
Film jest bardzo mocny, aktorstwo niezwykle wiarygodne, a dialogi jakby żywcem wyjęte z polskiego więzienia. Dzięki niemu ktoś, kto w ogóle nie wiedział nic o grypsowaniu (jak ja) mógł podejrzeć czym to tak naprawdę jest.To bezsprzecznie bardzo dobra polska produkcja (nie ostatnia w tym zestawieniu), którą śmiało mogę polecić każdemu.
6. Eksperyment (The Experiment, 2010, reż. Paul Scheuring)
Ten film pokazuje, że nawet symulacja więziennej rzeczywistości może być bardzo niebezpieczna. Oparty na prawdziwym eksperymencie mocny thriller, który przedstawia zwierzęcość naszej natury. Co ja mówię, w odpowiednich warunkach potrafimy zachowywać się znacznie gorzej niż zwierzęta. Wystarczy dać nam trochę władzy, a my już zaczynamy ją wykorzystywać. Z drugiej strony, wystarczy że poczujemy się uciśnieni, a budzi się w nas wielki bunt i swoich strażników zaczynamy traktować jak śmiertelnych wrogów.
Fabuła w skrócie: dwudziestu sześciu mężczyzn bierze udział w niecodziennym eksperymencie. Zostają zamknięci w więzieniu. Część z nich ma odgrywać role więźniów, a reszta klawiszów. Wystarcza zaledwie parę dni, by to badanie wymknęło się spod kontroli. W tych symulowanych warunkach zaczyna dochodzić do sytuacji gorszych niż w prawdziwym kiciu.
Produkcja z 2010 roku jest amerykańską wersją niemieckiego oryginału z 2001 roku o tytule „Das Experiment„. Nowsza wersja wywarła na mnie dość mocne wrażenie, jednakże nie widziałem pierwowzoru, który według wielu opinii jest jeszcze lepszy.
Jeśli ktoś ma ochotę zobaczyć pojedynek Adrien Brody vs Forest Whitaker, to gorąco polecam 🙂
5. Przesłuchanie (1982, reż. Ryszard Bugajski)
Druga i ostatnia polska produkcja na tej liście. Dzieło wybitne i wstrząsające! Dramat, ukazujący brutalne metody stosowane w katowniach UB. Określany przez władze jako „najbardziej antykomunistyczny film w dziejach PRL”. Zainteresowani? Jeśli tak, to bardzo dobrze!
Młoda artystka kabaretowa (wspaniała kreacja Krystyny Jandy), zostaje wręcz uprowadzona przez funkcjonariuszy i zamknięta w więzieniu. Pomimo swej niewinności nie zostaje wypuszczona. Rozpoczyna się seria brutalnych przesłuchań, które mają na celu wyciągnięcie z niej zeznań obciążających jej znajomego. Obserwujemy tutaj relację kat – ofiara. W roli oprawcy Janusz Gajos, który zagrał tam prawdziwego skur**syna. Do tego dochodzi niejednoznaczna postać Adama Ferency. Przez cały film obserwujemy jak zmienia się stan psychiczny bohaterki, która nawet poza torturami w pokoju przesłuchań jest dobijana przez obserwowanie dramatu innych współwięźniarek.
Reżyser przedstawia brutalny obraz PRL-owskich realiów, gdzie nikt nie mógł czuć się bezpieczny. Pokazuje dramat ludzi niesłusznie oskarżanych, których niszczono psychicznie i fizycznie podczas brutalnych przesłuchań. Niewiele jest takich filmów, które tak bardzo porażają widza. To dzieło doskonale przedstawia kruchość jednostki wobec bezwzględnej tyranii stalinizmu.
Ten film naprawdę trzeba zobaczyć!
4. Motylek (Papillon, 1973, reż. Franklin J. Schaffner)
Istnieją w społeczeństwie takie jednostki, które nie potrafią żyć na uwięzi. Gdy się je niewoli, one bez względu na wszystko próbują uciekać. Gdy jedna próba się nie udaje, szukają innej alternatywy na stanie się wolnym. Potrafią ryzykować coraz więcej, nawet własne życie, tylko po to by znów poczuć czym jest swoboda.
Takim człowiekiem jest niewątpliwie tytułowy bohater biograficznego dramatu – Henri „Papillon” Charriere. Trafia on niesłusznie do kolonii karnej, skazany na dożywocie. Więzienie słynie z tego, że ucieczka z niego jest niemożliwa. Mimo to bohater grany przez Steve’a McQueen’a postanawia zbiec. Przez cały film obserwujemy jego kolejne próby uwolnienia, dopingujemy go i trzymamy mocno kciuki.
Los łączy go z innym więźniem, granym przez znanego Dustina Hoffmana, który ma całkiem inne usposobienie niż główny protagonista. Mimo to (a może właśnie dlatego), ten duet spisuje się razem świetnie na ekranie. Samo zakończenie pozostawia jeszcze sporo miejsca na dyskusje i daje do myślenia. Gorąco polecam! Pomimo upływu 45 lat od premiery, moim zdaniem nie zestarzał się tak bardzo.
3. Zielona mila (The Green Mile, 1999, reż. Frank Darabont)
Chyba jeden z największych filmowych wyciskaczy łez. Niewielu jest widzów, których nie wzruszyła historia wielkiego, mało inteligentnego, ale bardzo dobrodusznego murzyna, niesłusznie skazanego na śmierć. John Coffey to olbrzym o gołębim sercu (i rozumku chyba też), który posiada jednak nadnaturalne zdolności lecznicze. Jego dobroć i wrażliwość robi niezwykłe wrażenie na strażnikach więzienia, w którym oczekuje śmiertelnej kary.
Zielona mila to genialna ekranizacja równie znakomitej książki Stephena Kinga. Aktorstwo w tym filmie naprawdę robi robotę (dobra rola Toma Hanksa odgrywającego główną rolę strażnika opowiadającego całą historię; świetny Sam Rockwell wcielający się w świrniętego więźnia; ś.p. Michael Clarke Duncan w roli Coffey’a; genialną rolą może się również poszczycić David Morse jako Brutus 'Brutal’ Howell). W tym dziele nawet mysz jest bardzo ważną postacią…
Film z czystym sercem polecam każdemu. Dawka wzruszających wrażeń gwarantowana!
2. Skazani na Shawshank (The Shawshank Redemption, 1994, reż. Frank Darabont)
Totalny klasyk. Arcydzieło, które wygrywa przeróżne rankingi najlepszych filmów wszech czasów. Doskonały przykład, że krytycy Akademii Filmowej popełniają czasem duże błędy przy wyborze laureatów do Oscara. Według większości kinomanów, grzechem jest nie znać tego genialnego filmu. Piękna, wzruszająca, emocjonująca, intrygująca i wciągająca historia, do której co jakiś czas chętnie wracam.
To druga po Zielonej mili ekranizacja dzieła Kinga, a także drugi film w reżyserii Franka Darabonta, który znajduje się na mojej liście. Mamy tutaj chyba życiową rolę Tima Robbinsa, który wciela się w główną postać bankiera, oskarżonego o morderstwo żony i jej kochanka. Razem z Morganem Freemanem tworzą jeden z najlepszych duetów w historii kina. Film ten porusza wiele trudnych aspektów, m.in.: niemożność dostosowania się do świata po wyjściu z długotrwałej odsiadki; chęć poniesienia kary za sam zamiar zbrodni; niedoskonałość systemu sprawiedliwości; wykorzystywanie więźniów przez strażników i samego naczelnika więzienia; walka o przetrwanie między członkami różnych więziennych gangów…
Jeśli ktoś mnie prosi o definicję filmu idealnego, zwykle odpowiadam: Skazani na Shawshank. To chyba wystarczająca rekomendacja.
1. Skazany na śmierć (Prison Break, 2005-2009 i 2017, twórca: Paul Scheuring)
Uwielbiam ten serial już od wielu lat! Świadczy o tym choćby wysokie miejsce w moim rankingu najlepszych seriali, który znajdziecie TUTAJ. Nie zapomnę jak w czasach szkolnych większość chłopaków ekscytowało się każdym odcinkiem i rozprawiało o nim z innymi kolegami na przerwach. Każdy epizod śledziło się z zapartym tchem. W pierwszym sezonie wszyscy czekali tylko na chwilę, kiedy Michael Scofield i jego brat uciekną z więzienia.
Ten serial pokazuje nie jedną ucieczkę z kicia, ale w zasadzie ciągłe zwiewanie przed wrogiem w postaci tajemniczej organizacji. Na przestrzeni pięciu sezonów główny bohater ratuje nie tylko swój tyłek, ale i innych wyciąga z kilku różnych więzień i pomaga uporać się z wieloma problemami.
Można się oczywiście czepiać, że pierwszy sezon najlepszy, a późniejsze coraz słabsze, że fabuła naciągana, że momentami brakowało pomysłów. Dla mnie jednak to mimo wszystko najlepsza więzienna produkcja jaką widziałem. Ten serial tak mi się spodobał, że swego czasu popełniłem śmiechorecencję, czyli taką niepoważną recenzję tego dzieła. Jeśli jest ktoś chętny, to może ją przeczytać TUTAJ.
I to już jest koniec mojego zestawienia. Mam nadzieję, że każdy z Was znalazł chociaż jeden tytuł, który mu się spodoba.
A jakie są Wasze ulubione produkcje z motywem więziennym? Będę wdzięczny za polecenie różnych tytułów 🙂
Przeczytaj także:
Podziel się z innymi!