fbpx

TOP TEN: Filmowe i serialowe zwierzęta

Śledź mnie na fejsbuku!Facebook
Podziel się z innymi! Facebooktwitter

Jakie jest moje wymarzone zwierzę? Niestety, chyba takie nie istnieje. A przynajmniej nie w realnym świecie. Żyjątka, z którymi chciałbym się zaprzyjaźnić (i ewentualnie być ich właścicielem) to niestety fikcyjne postacie z filmów, seriali i książek. Często obdarzone są nadnaturalnymi zdolnościami lub wyjątkowymi cechami, które trudno znaleźć u prawdziwych stworzeń. 

Zwierzęta i inne stworzenia często odgrywają ważne role w filmach czy serialach. Niekiedy są nawet głównymi czy tytułowymi bohaterami. Czasem jednak wystarczy jeden epizod z nimi, który jest przełomowy dla danego dzieła, najważniejszy w filmie, by dane żyjątko przeszło do historii kina. W tym tekście chciałbym przedstawić dziesięć moich ulubionych zwierząt (lub ich całych grup), które najbardziej zapamiętałem z małego i dużego ekranu. Ze spotkania w realnym życiu z niektórymi z nich bardzo bym się ucieszył. Jeśli chodzi o inne, to bardzo dobrze, że są tylko wytworem ludzkiej wyobraźni. Tak czy inaczej, wymienione poniżej filmowe zwierzęta wywarły na mnie mocne wrażenie. Przed Wami TOP TEN: Filmowe i serialowe zwierzęta!

Zapraszam do czytania!
Kolejność na liście losowa.


Kadr z filmu „Szczęki” (1975, reż. Steven Spielberg)

10. Ryby i inne wodne stworzenia

Mam ambiwalentne odczucia myśląc o filmowych płetwowatych żyjątkach. Z jednej strony mamy przecież krwiożercze rekiny ze „Szczęk” Steven’a Spielberg’a, z drugiej zaś milutkiego Nemo i Dory ze świetnych pixarowskich animacji. Raczej ludojada nie chciałbym spotkać… Za to swego czasu marzyło mi się zaprzyjaźnić z pewnym ssakiem z rodziny delfinowatych – orką! Będąc pod wrażeniem filmu „Uwolnić orkę”, zazdrościłem głównemu bohaterowi takiej przygody i płakałem przy końcówce… Wtedy jednak nie zdawałem sobie sprawy, że orki są przecież mięsożerne. Na szczęście są znacznie lepiej usposobione do ludzi niż rekiny i ich nie atakują 🙂 

Na wspomnienie zasługują również postaci z animowanej parodii filmów mafijnych, czyli „Rybki z ferajny”. Pod filmową wodą kryją się także morskie potwory, jak choćby Kraken z „Piratów z Karaibów”. Ale jego w akwarium to bym raczej nie trzymał…



Kadr z filmu „Ptaki” (1963, reż. Alfred Hitchcock)

9. Ptaki

Byliśmy pod wodą, teraz wznieśmy się w powietrze. Z czym kojarzą się ptaki? Oczywiście z wolnością. A czy aby na pewno? Dzięki Alfredowi Hitchcock’owi wiemy, że ptaszyska mogą wywoływać dreszcze przerażenia. Jego „Ptaki” to już klasyk. Ale spokojnie, są też takie latające pierzaste zwierzątka, które kojarzą się z całkowicie czymś innym – z ratunkiem. To właśnie wielkie orły ratują z opałów bohaterów „Hobbita” i „Władcy Pierścieni”. Tylko dlaczego to one nie wrzuciły Jedynego Pierścienia do ognia Góry Przeznaczenia w Mordorze? 

Ptaszki to mogą być również pocieszne żyjątka. Weźmy takiego „Szeregowca Dolota”. W realnym życiu jakoś gołębi nie lubię, ale w tej animowanej produkcji bardzo sympatyzowałem z głównym bohaterem 🙂 A z naszego rodzimego podwórka pochodzi przecież Szpak Mateusz, całkiem intrygująca postać z „Akademii Pana Kleksa”. 


Kadr z filmu „Shrek” (2001, reż. Andrew Adamson, Vicky Jenson)

8. Koty

Jako dzieciak oglądałem w telewizji bajkę o mówiącym kocie pt. „Mikan – pomarańczowy kot”. Oprócz tego często o 19:00 zasiadałem przy Wieczorynce, by śledzić „Przygody kota Filemona”. W moim rodzinnym domu również zawsze były jakieś koty, więc naturalnym było, że lubiłem te miauczące stworzonka 🙂

Koty to jednak nie tylko małe psotniki, ale też duże, leniwe kocury. Doskonałym przykładem jest „Garfield”. Skoro przy animowanych bohaterach jesteśmy, to nie sposób nie wymienić w tym miejscu Kota w Butach ze zabawnego i lubianego przez wszystkich „Shreka”. 

A kto z Was kojarzy czarnego, przemądrzałego kocura Salem’a Saberhagen’a z serialu „Sabrina, nastoletnia czarownica”? A może bliższy jest Wam bohater polskiej produkcji „Siedem życzeń”? Ja chyba wolałbym magicznego kota spełniającego życzenia, niż sarkastycznego komentatora 😀 

Fanów kotów chciałby również poinformować, że w 2017 roku miała miejsce polska premiera filmu „Kedi – sekretne życie kotów”. Sam tego dzieła jeszcze nie widziałem, ale ze zwiastuna wynika, że to może być najbardziej kocia produkcja wszech czasów 😀 


Kadr z filmu „Mój przyjaciel lis” (2007, reż. Luc Jacquet)

7. Lisy

Zdaję sobie sprawę, że niektórzy z Was mogą być zdziwieni co na tej liście robią te rude i chytre stworzenia. Wiem, że nazwa tego zwierza niesie ze sobą negatywne konotacje. I po części słusznie. Przecież lisy są naturalnym wrogiem gospodarza, któremu uprowadzają kury, kaczki, czy inne gąski. Dodatkowo, jako dzikie zwierzęta, mogą przenosić różne choroby (np. wścieklizna). Ja jednak, dzięki filmom, mam z tymi futrzanymi chytruskami całkiem pozytywne skojarzenia. 

Z rok czy dwa lata temu miałem okazję zobaczyć „Mój przyjaciel lis”. Ten familijny i przygodowy film jest po prostu piękny. Cudowne kadry przepełnione rudością i zielenią, pokazują uroki natury. A historia w nim przedstawiona potrafi wzruszyć i zmusić do pewnych rozważań. Oglądając go zastanawiałem się czy tytułowy lis ma coś wspólnego z tym z „Małego Księcia”? Czy można go oswoić? Czy próbując udomowić dzikie zwierzę krzywdzimy je? 

Całkiem inne podejście do tych zwierzątek ma Wes Anderson. Jego „Fantastyczny Pan Lis”, to iście fantastyczne dzieło. Stylowe, wyjątkowe, pełne humoru. Uprzedzam jednak, że trzeba po prostu lubić estetykę tego reżysera, by móc cieszyć się z jego zabawy formą i treścią. Nie każdemu to podejdzie. Głównymi bohaterami tej nietypowej animacji jest cała rodzina spersonifikowanych (do pewnego stopnia) lisów. Ich przeciwnikami są farmerzy, którzy chcą się ich pozbyć. Brzmi banalnie? Ten film zdecydowanie taki nie jest 😀 

Na moim celowniku jest jeszcze produkcja japońska z 2006 roku pt. „Lisiczka”. Podobno tak wzruszającego filmu można ze świecą szukać… No cóż, chcę się o tym sam przekonać 🙂 


Kadr z filmu „King Kong” (2005, reż. Peter Jackson)

6. King Kong i Godzilla

Tak, wiem że te ikony kina to bardziej potwory niż zwierzęta, ale mają z nimi bardzo wiele wspólnego. Przecież to w zasadzie przerośnięty goryl i jaszczurka. Zresztą to i tak mój ranking, więc mogę sobie tutaj pisać co chcę 😉

Ilość produkcji, w których występuje Godzilla leci już w dziesiątki. Sam najbardziej kojarzę z dzieciństwa filmy z serii Shōwa, czyli te stare japońskie horrory sci-fi, które swego czasu często leciały w telewizji. A ja jako młody chłopak czekałem do późna w nocy, żeby oglądać jak jeden potwór walczy przeciwko innym. Godzilla ciągle jest w kinie eksploatowana. W 2014 roku amerykanie zrobili film z przypominającym dinozaura monstrum, który w moim odczuciu był jednak kiepski… Pozostaje jednak nadzieja, że kiedyś w końcu doczekamy się takiego filmu, na jaki ten Król Potworów zasługuje…

Kinowa historia King Konga jest o blisko 20 lat dłuższa niż Godzilli, ale za to obfituje w mniej dzieł. Nie mniej jednak, jego losy możemy zobaczyć w kilku filmowych produkcjach. Mi osobiście najbardziej spodobała się wersja Peter’a Jackson’a z 2005 roku. Według mnie to bardzo dobry film, zrobiony z dużym rozmachem. Nie oglądałem jednak jeszcze najnowszego „Konga: Wyspa Czaszki”, ale moim znajomym się podobał. Ciekawy może być także planowany na 2020 „Godzilla vs. Kong”. Co z tego jednak wyjdzie, dowiemy się po premierze.

Skoro przy małpoludach jesteśmy, nie możemy zapominać o filmach z serii „Planeta Małp”… Jednak te stworzenia w większości budziły we mnie sporą niechęć. Pewnie przez to, że tak bardzo przypominały ludzi…


Kadr z filmu „Shrek” (2001, reż. Andrew AdamsonVicky Jenson)

5. Osioł i leniwiec

W tym miejscu chciałbym umieścić dwie konkretne postacie z kultowych już filmów animowanych: Osła ze „Shreka” oraz Sid’a z „Epoki Lodowcowej”. Ci zwierzęcy bohaterowie mają ze sobą wiele wspólnego – są bardzo nierozgarnięci, pchają się non stop w kłopoty i rozbawiają widza do łez. Po prostu nie da się ich nie lubić! Bez nich te filmy nie stałyby się takie popularne. 

Oczywiście ogromną zasługę mają aktorzy podkładający pod nie głos w polskiej wersji językowej: Jerzy Stuhr i Cezary Pazura. Wykonali prawdziwie mistrzowską robotę dubbingując te postaci. 


Kadr z filmu „Jurassic Park” (1993, reż. Steven Spielberg)

4. Dinozaury

Niewątpliwie jest coś w tych wielkich i wymarłych gadach, że fascynują one umysły zarówno dzieci, jak i niektórych dorosłych. Miałem okres w swoim życiu, kiedy to jako jeszcze dzieciak, chciałem wiedzieć o nich jak najwięcej. Dwa lata temu z zaskoczeniem stwierdziłem, że kilkuletnia córka mojej kuzynki zna nie tylko więcej nazw dinozaurów niż ja, ale także potrafi je lepiej rozpoznawać po wyglądzie i stwierdzić, który z nich jest „dobry” (czytaj: roślinożerny), a który „zły” (mięsożerny).

Chyba dla każdego naturalnym filmowym skojarzeniem z tematem tych wymarłych stworzeń jest film „Jurassic Park” i jego kontynuacje. Spielberg dokonał tym dziełem niesamowitej rzeczy: ożywił dinozaury! Gdy go oglądałem po raz pierwszy, jeszcze w podstawówce, o mało nie posikałem się z wrażenia… Zresztą do tej pory, za każdym razem gdy go widzę, czuję to emocjonalne ożywienie i dziką wręcz radość.

W dzieciństwie oglądałem też przygodową animację pt. „Dinozaur” z 2000 roku. Jakieś dwa lata temu udało mi się ją obejrzeć ponownie i miłe wspomnienia z nią związane wróciły. To dzieło ze stajni Disney’a nawet po latach dostarczyło mi zastrzyk pozytywnych wrażeń.

Jednak po raz pierwszy dinozaury na ekranie zobaczyłem chyba w filmach i serialu o tym samym tytule „Zaginiony świat”. Teraz już nawet boję się tego oglądać, żeby nie zepsuć sobie wspaniałych wspomnień. Jestem wręcz przekonany, że w przeciwieństwie do „Parku Jurajskiego”, te produkcje zestarzały się bardzo źle. Jest także serial „Dinotopia”, ale na jego temat nie mogę zbyt wiele powiedzieć, gdyż oglądałem tylko pół odcinka i to w dodatku dawno… Ale może ktoś się nim zainteresuje 🙂


Kadr z filmu „Mrówka Z” (1998, reż. Tim Johnson, Eric Darnell)

3. Owady, pajęczaki, robaki

Robaki wydają się nie być najlepszym wyborem na bohaterów filmów. Bardziej kojarzą się z czymś obrzydliwym niż miłym. Ja jednak najpierw chciałbym zacząć od bardziej sympatycznej produkcji. Nie będzie to jednak „Dawno temu w trawie”, ponieważ jeszcze tego nie widziałem. Ale za to przedstawiam Wam „Mrówkę Z”. Pamiętam, że jako dzieciak bawiłem się przy tej animacji świetnie. A propos dzieciństwa, to nie sposób pominąć w tym temacie dobranocki „Pszczółka Maja”. Tej bajki chyba przedstawiać nie muszę 🙂 

To by było na tyle, jeśli chodzi o „przyjemne” produkcje z owadami 😀 Teraz pora na to, co szukające silnych wrażeń nastolatki lubią najbardziej – horrory! Tutaj wymienić mogę dzieło David’a Cronenberg’a pt. „Mucha”, o naukowcu zmieniającym się w owada. Swego czasu widziałem w tym gatunku również film „Pająk” z 2001 roku. Opowiada on o młodym facecie, który eksperymentuje na sobie, by zostać superbohaterem. Niestety jego plany biorą w łeb… 

A skoro o superbohaterach mowa, to muszę tutaj wymienić filmy o człowieku-pająku, czyli „Spider-man”. Dla mnie jedynymi słusznymi produkcjami są te, gdzie w rolę Peter’a Parker’a wciela się Tobey Maguire. Je mogę oglądać ciągle… Zresztą Kirsten Dunst jako Mary Jane mnie po prostu urzekła… 

Jest jeszcze pewien film z owadami w tytule, który warto obejrzeć. Jest to dramat anime „Grobowiec świetlików”. Wrażliwe osoby chciałbym jednak przestrzec. Oglądanie go grozi odwodnieniem z nadmiaru wylanych łez…


Kadr z filmu „Mój przyjaciel Hachiko” (2009, reż. Lasse Hallström)

2. Psy

Jest takie zjawisko, że często widza czy czytelnika bardziej wzrusza śmierć jakiegoś zwierzęcia niż człowieka. Bardziej emocjonalnie do takich scen podchodzimy. Może to przez to, że zgony ludzi w filmach stały się tak popularne, że już nie robią na nas wrażenia? A może po prostu bardziej nam szkoda zwierząt niż istot ludzkich? 

Spośród smutnych losów zwierząt przedstawianych na małym i dużym ekranie oraz w literaturze, najczęściej płakałem przy wzruszających historiach psów. Już książeczka „O psie, który jeździł koleją” wywołała u mnie duży ładunek emocjonalny. Zdawać by się mogło, że z wiekiem przestanę się tak wzruszać. Ale nie…

Łzy wycisnął ze mnie choćby oparty na prawdziwej historii „Mój przyjaciel Hachiko”. Bardzo wzruszający okazał się także animowany film „Przygody psa Balto”, który także opowiadał o autentycznych wydarzeniach. Z sentymentem wspominam też inną animację pod tytułem „Wszystkie psy idą do nieba”. O wiele pogodniejsze są jednak produkcje z serii „Beethoven”, przy oglądaniu których pękałem z siostrami ze śmiechu. Nie można zapomnieć także o naszym rodzimym Szariku z „Czterech pancernych i psa”. 

Filmów z pieskami jest cała masa, m.in. „101 dalmatyńczyków”, „Zakochany kundel”, „Biały Kieł”, czy serial z mojego dzieciństwa „Clifford – wielki czerwony pies”. Ja jednak mam zamiar niedługo zobaczyć nowy film wspomnianego wcześniej Wesa Andersona – „Wyspa psów”.


Kadr z filmu „Hobbit: Pustkowie Smauga” (2013, reż. Peter Jackson)

1. Smoki i wiwerny

Tymi mitycznymi i legendarnymi stworzeniami chyba większość ludzi w pewnym okresie życia była zafascynowana. Można się ich bać, można je lubić, ale trzeba je szanować. To potężne i niebezpieczne gadziny, niezwykle inteligentne, posługujące się magią i często plujące ogniem. Naturalni wrogowie rycerzy, pożeracze dziewic, strażnicy skarbów.

Jako dzieciak byłem pod wielkim wrażeniem filmu „Ostatni smok”. To właśnie dzięki postaci Draco mój szacunek do tych istot znacznie się zwiększył. Przestałem je traktować tylko jako złe stwory, które chcą jedynie zabijać ludzi i siać pożogę. Przekonałem się, że może w nich tkwić dobro i uczucia. To, że te skrzydlate gady mogą być wspaniałym przyjacielem człowieka udowodniły filmy animowane „Jak wytresować smoka”. A jak smoki mogą być piękne pokazała doskonale „genialna” polska produkcja pt. „Wiedźmin” 😀

Jeśli chodzi o stwory budzące grozę, to muszę tutaj wymienić wielkiego i chciwego Smauga z „Hobbita” oraz różne smoczyska pojawiające się w serii o Harrym Potterze.

Ten ranking byłby wybrakowany, gdybym nie wspomniał w tym miejscu o jednej z najdziwniejszych, a zarazem najwspanialszych istot fantastycznych. Mam tutaj na myśli Falkora – podobnego do ogromnego psa smoka z niesamowitej „Niekończącej się opowieści”. Nawet nie wiecie jak bardzo pragnąłem jako mały chłopiec, by móc lecieć na jego grzbiecie, a później wtulić się w tego włochatego stwora i zasnąć po pełnym przygód dniu…


Oczywiście znanych filmowych zwierząt jest cała masa. Wiele z nich tutaj nie zamieściłem, o kilku na pewno nawet nie pomyślałem, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Są przecież świetne filmy jak „Król lew”, „Dżungla” czy „Madagaskar” (i te genialne pingwiny!), w których występują same zwierzęta. Nie można też zapomnieć o morderczym króliku z „Monty Python i św. Graal”, czy o „Babe – śwince z klasą”. Do rankingu nie wskoczyły również konie np. z „Mustanga z Dzikiej Doliny”… No cóż, jakoś musimy to wspólnie przeboleć, że nie dla wszystkich znalazło się miejsce na mojej liście 🙂

A jakie są Wasze ulubione filmowe zwierzęta? O jakich pupilach zapomniałem? Piszcie śmiało w komentarzach 🙂

Śledź mnie na fejsbuku!Facebook
Podziel się z innymi! Facebooktwitter
Znajdź mnie na Facebook\'u!