Podziel się z innymi!
Czy Ty też znacie to beznadziejnie uczucie, gdy postanawiasz napaść na bank, a tu nic nie idzie zgodnie z planem? Próbujesz jeszcze się jakoś ratować, szukasz dobrego sposobu na całe to szaleństwo. A gdy już nawet zaczynasz myśleć, że z tego bagna jakoś wyjdziesz, okazuje się, że jednak nic z tego...
Bo ten koleś doskonale zna to uczucie i wie co to znaczy mieć nieudany dzień…
Nie jestem jakimś wielkim fanem Al’a Pacino, ale muszę przyznać, że ten aktor potrafi stworzyć niezwykłe kreacje. W roli Sonniego Wartzik’a wypada znakomicie! Doskonale potrafi oddać całą harmonię uczuć jakie towarzyszą temu bohaterowi w trakcie całego filmu. Od smutku, przez złość, apatię, zrezygnowanie, po radość i ekscytację. Mimo, iż jest to postać skomplikowana, pełna negatywnych cech, to kibicujemy temu gościowi i chcemy, żeby wszystko skończyło się dla niego dobrze.
Fabuła „Pieskiego popołudnia” nie jest bardziej skomplikowana od przepisu na herbatę z torebki. Sonny wraz ze swoim kumplem napadają na bank, w którym nie ma jednak za dużo kasy. Odpowiednie służby szybko otaczają budynek, a nieudolni rabusie podejmują przedziwną współpracę ze swoimi zakładnikami.
Wspomnę jeszcze, że film „Pieskie popołudnie” jest oparty na prawdziwych wydarzeniach, a filmowy główny bohater to w rzeczywistości John Stanley Wojtowicz!
Sam film według mnie jest bardzo dobry i ogląda się go naprawdę świetnie. Polecam nie tylko fanom Pacino czy filmów o napadach na bank, ale każdemu kto lubi ciekawe kino. Dzieło to ma już co prawda ponad 40 lat, ale uważam, że wcale się jakoś bardzo nie zestarzało. Jeśli więc chcesz zobaczyć jeden z najdziwniejszych napadów na bank w historii kina – ten tytuł jest dla Ciebie 🙂
Inne moje filmowe teksty znajdziecie TUTAJ.
Przeczytaj także:
Podziel się z innymi!